czwartek, 23 lutego 2012
TAG: 5 rzeczy, których wcale nie chcę
Hmm ciekawe pytanie, gdybym miała coś dostać za darmo, to pewnie bym to przyjęła, nawet jakbym tego nie chciała, nie potrzebowała. Ale mogę wymienić rzeczy z których bym się najmniej cieszyła.
1. Hit jakim jest beauty blender - jajko, gąbka do nakładania podkładu. Sam podkład stosuje od święta, na jakieś imprezy, a najlepiej nakłada mi się go palcami.
2. Eyeliner - moje oczy po jego użyciu wyglądają na smutne i zmęczone. Może nie potrafię go stosować, chociaż staram się robić cieniutkie kreseczki.
3. Gęste masła do ciała - męczę się przy ich aplikacji, wole rzadsze, lżejsze balsamy.
4. Produkty termoochrone- nie stosuje prostownicy a włosy susze tylko chłodnym nawiewem, więc niepotrzebnie by mi zalegały w szafkach.
5. Drogie kremy do twarzy- dla mnie krem ma być lekki, resztę podrasuje swoimi półproduktami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Byłyśmy na Big Love. :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym beauty blenderem :D
OdpowiedzUsuńDodaję Twój blog do obserwowanych. Jeśli masz ochotę zapraszam również do dodania mojego bloga:)
beauty blendera to i ja nie chce-a jesi chodzi o kremy ajlepiej patrzec na ich sklad, czesto przeplacamy za marke :)
OdpowiedzUsuńHmm mnie rowniez eye liner jest zbedny ;)
OdpowiedzUsuńonie! naraziłaś się! :D nie wyobrazam sobie zycia bez eyelinera! :D
OdpowiedzUsuń